
Jodi Picoult – amerykańska pisarka, autorka bestsellerów, specjalistka w pisaniu książek na kontrowersyjne tematy. W 2003 roku otrzymała nagrodę New England Book za całokształt twórczości. Jest autorką kilkunastu powieści , m.in. 'Bez mojej zgody' ( adaptacja filmowa pod tym samym tytułem z Cameron Diaz w jednej z głównych ról). Łączny nakład jej książek na świecie przekroczył 7 milionów egzemplarzy.
Przez osiemnaście lat rodziny Harte'ów i Goldów mieszkały po sąsiedzku , dzieląc ze sobą wszystkie radości i smutki życia. Ich dzieci były nierozłączne od kołyski ; Chris i Emily wychowywali się razem , a więź między nimi stawiała się coraz silniejsza. Może nawet zbyt silna... Kiedy nocną ciszę w obu domach rozdarł dzwonek telefonu , nikt nie mógł pojąć straszliwej prawdy . Emily zmarła od kuli rewolwerowej , a ranny w głowę Chris trafił do szpitala. Czy było to samobójstwo, czy morderstwo, ma zdecydować sąd, ale nic nie przywróci dawnej przyjaźni między rodzicami obojga nastolatków.
Dla niewtajemniczonych recenzję tej książki powinnam zacząć od krótkiej historii. Otóż tytuł oryginału to "The Pact", jakże trafnie przetłumaczony i wydany po raz kolejny w 2009 roku przez Świat Książki pt. "Karuzela uczuć". Weszłam w posiadania tej książki podczas ostatnich świąt Bożego Narodzenia. Początkowo książka leżała , leżała, leżała i jakoś mnie do niej nie ciągnęło. Jednak podczas deszczowego wieczoru kiedy na całym osiedlu zabrakło prądu i światło świec zachęciło mnie do sięgnięcia właśnie po tą pozycję.
Już po rozpoczęciu wciąga mnie akcja pełna retrospekcji i wielu narratorów. Prawda widziana oczami Emily, Chrisa, czy prawnika Jordana. Autorka podejmuje problemy , które dotyczą rodziny, ,miłości , kontaktów międzyludzkich oraz ważnych decyzji podejmowanych przez głównych bohaterów. Dokładnie nie wiem, co mogę napisać na temat pióra autorki, ponieważ (jak już wspomniłam) pisze ona zawsze tym samym charakterystycznym stylem, co zawsze. Prosty, zrozumiały dla ogółu, jednak ujmujący i pełen realizmu. Jej książki są zazwyczaj obszerne, a temat jest prześwietlony w stu procentach.
Cieszę się, że po raz kolejny bohaterami w połowie byli nastolatkowie - Jodi Picoult świetnie potrasfi pokazać to, do czego jest zdolny młody człowiek, kiedy czuje się odrzucony przez społeczeństwo, inny, wyobcowany - mimo, iż z pozoru ma wokół siebie tuzi przyjaciół i rodzinę.
Temat na pewno był trafny i bardzo interesujący. Samo przedstawienie również dobre, jednak odrobinę nudziły mnie te sprawy sądowe - miałam wrażenie, że już to gdzieś czytałam. Końcówka mnie również rozczarowała, ponieważ spodziewałam się wielkiego zaskoczenia, jakiegoś "bum", a tutaj tylko to, czego się spodziewałam. W poprzednich powieściach, przy ostatnich kartkach, zdarzyło mi się z wrażenia powiedzieć "wow", "tego się nie spodziewałam", a tutaj? Nic specjalnego.
Postacie (jak zwykle:) były idealnie zarysowane. Granatowe, żeby nie powiedzieć czarne, charaktery pomieszane z tą słodkością niewinności i współczucia. Podczas czytania towarzyszyło mi również uczucie, że postać Thomasa oraz Jordana jest mi dobrze znana:)
Książkę "Karuzela uczuć" o niezbyt trafnie przetłumaczonym tytule - chociaż adekwatnym do treść - mogę polecić każdemu. Jednakowo tym, którzy zaczynają swoją przygodę z tą autorką, jak również zafascynowanym fanom.
* Nowe recenzje będę dodawała raz w tygodniu najprawdopodobniej właśnie we wtorki ;)
"Drugie spojrzenie" Picoult mnie rozczarowało, ale nie była to taka typowa książka tej autorki, więc może spróbuję czegoś innego :) Obawiam się tylko tych opisów spraw sądowych. Nie brzmi interesująco.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki od tej autorki, chyba będę musiała to nadrobić ;) Pozdrawiam i dodaję do obserwowanych ;]
OdpowiedzUsuńJedyne, czego nie znoszę u Picoult, to sprowadzanie 2/3 akcji książki do rozpraw sądowych. Nawet anioł by się wreszcie znudził. Poza tym, chylę głowę przed autorką za podejmowanie trudnych tematów - zwykle lektura jej powieści jest dobrym pretekstem do dłuższej rozmowy, zahaczającej o amatorskie filozofowanie ;) "Karuzeli uczuć" jeszcze nie czytałam, ale jeśli kiedyś znajdę ją w bibliotece, wypożyczę, bo mimo wszystko przepadam za Jodi :) [littleveronicas-review.prv.pl]
OdpowiedzUsuńJodi pisze bardzo emocjonalne ksiązki. lubię ją.
OdpowiedzUsuńA Tobie dziękuję za link. uczynię to samo :) pozdrawiam:)
Hej hej, cieszę się, że kolejna osoba założyła bloga. Podoba mi się Twoja recenzja:) Powodzenia w 'karierze' blogowej:)
OdpowiedzUsuńO ksiązce się nie wypowiem z prostej przyczyny - jeszcze jej nie czytałam. Mam natomiast trzy inne książki Picoult, za które wkrótce się zabiorę:)
Ps. - dodałam Twojego bloga do zakładek:)
Dobry początek :) Gratulacje. Będę Cię częściej odwiedzać, a co do książki - jeszcze nie czytałam, ale recenzja bardzo zachęcająca ;)
OdpowiedzUsuńNarazie musze sobie urlop wziasc od pani Picoult, gdyz pisze bardzo schematycznie, ma jeden patent na ksiazki, choc oczywiscie nie jest on glupi, i kilka jej lektur bardzo mi sie podobaly. ''Jesien cudow''chyba najbardziej. pozdrawiam i doczepiam do linkow:)
OdpowiedzUsuńJa na razie czytałam tylko "Bez mojej zgody", ale już mam ochotę na następną powieść pani Picoult i mam nadzieję, że wkrótce zagości na mojej półce :).
OdpowiedzUsuńwww.duzo-czytam.blog.onet.pl
(mogłabyś dodać w komentarzach anonimowego dodającego i z adresem bloga? konto google jest przeze mnie rzadko używane ;))
Nie czytałam. Na razie mam przerwę od boskiej Jodi Picoult, bo nawet jak coś jest dobre, to co za dużo to niezdrowo ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
dzięi za obserwację i komentarza :)
OdpowiedzUsuńnie miałam w reku ksiazki tej autorki, jednak widziałam jakaś jej książkę na półce, więc sieęgnę niebawem :)
czekam na dalsze recenzje :)
Miałam ją w ręce, ale się nie pokusiłam. Chyba jednak przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńPS: Dodaję Cię do linków.
Nie czytałam, ale może kiedyś.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za powodzenie, życzę wytrwałości i dużo czasu na czytanie książek :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki Picoult. Karuzelę uczuć czytałam pod innym tytułem "W imię miłości". Bardzo mi się podobała, zresztą jak wszystkie książki tej pisarki.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa recenzja. Jodi Picoult ma to do siebie, że wybiera rzadko poruszane tematy. Przede mną inna jej książka, ale po tą też chętnie sięgnę. Pozdrawiam ;) I oczywiście dodaję do odwiedzanych blogów. :)
OdpowiedzUsuńWitam i życzę powodzenia w nowym miejscu :))
OdpowiedzUsuńBardzo lubię J.Picoult. Książkę dopisuję do listy koniecznej.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Picoult, niezwykle chętnie czytam jej książki, z tą jednak jeszcze się nie spotkałam. Koniecznie muszę o nadrobić. :)
OdpowiedzUsuńZachęcająca recenzja, poszukam tej książki.
OdpowiedzUsuńP.S. Jeśli nadal jesteś zainteresowana kupnem "Jeśli Zostanę", to proszę o kontakt mailowy!
Chciałabym sięgnąć po jakąś książkę tej autorki, ale nie wiem czy właśnie po tą.
OdpowiedzUsuńKsiążka Jodi Picoult grzecznie czeka na stosiku na swoją kolej ;P
OdpowiedzUsuńKsiążka tej autorki już na mnie czeka :D
OdpowiedzUsuńWidzę, ze czytasz "Dziedzictwo mroku" ma nadzieję, że będzie recenzja, bo jestem zainteresowana tą książką ;D
Ps. Dodaję do linków :D
uwielbiam jej książki. na mnie obecnie czeka "19 minut" :)
OdpowiedzUsuńJa się swego czasu rozczarowałam jedną ksiązką Pani Picoult, ale na półeczce stoją jeszcze dwie i na pewno po nie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńAle mi się miło zrobiło jak wśród książkowych blogów zajrzałam na bloga kogoś, kto mieszka w Bydgoszczy. :) Również jestem z Bydgoszczy, dodaję do obserwowanych i będę zaglądać :)
OdpowiedzUsuńPS. Ciekawi mnie ta autorka, coraz głośniej o niej na blogach.
okładka jest zachęcająca... twoja recenzja też. Chętnie sięgnę po tą książkę w przyszłośći :)
OdpowiedzUsuńzapraszam na
http://2many-books.blogspot.com/
Witam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńLubię książki J.Picoult, przeczytałam dopiero 3 w kolejce, cała reszta :) sukceasywnie muszę kupować kolejne książki
Karuzela uczuć brzmi zachęcająco, wpisuję na listę zakupową :)
Miłego blogowania :)
aż wstyd się przyznać, ale jeszcze nie zcytałam żadnej książki tej autorki ;/ chyba pora to zmienić :)
OdpowiedzUsuń